Głównym wyznacznikiem prawdziwych reform polskiej armii jest to, czy nadal pilnują naszych dzielnych wojów prywatne firmy ochroniarskie.

 
 
Jednak PiS nie zachowuje czujności rewolucyjnej na odcinku oddziaływania ruskiej, wrażej propagandy. Bo co jak co, ale przecież ruscy lada moment mają nas najechać lada dzień i Antkowa obrona terytorialna pewnie jest tak uwrażliwiona, że nawet mysz się nie przeciśnie,ale co tam mysz-nawet mrówka się nie przeciśnie przez antkowe sito obrony terytorialnej.
Więc kiedy Antek i jego terytorialni obrońcy wypatrują z utęsknieniem ruskiego sołdata, skubany Wołodia obszedł inaczej antkową obronę.  Otóż prezes TVP Jacek Kurski, obwieścił z wielką pompą i radością, że zapewnił ludowi pisowskiemu igrzyska, w postaci transmisji najbardziej popularnych w Europie rozrywek sportowych, Ligi Mistrzów piłki kopanej.
Wczoraj za pośrednictwem satelity u znajomych zerknęłam na telewizor  i  oniemiałam z wrażenia. Otóż jednym z  głównych sponsorów transmisji telewizyjnych i chyba najważniejszym, jest ruski Gazprom. To ten sam ruski Gazprom, którym kieruje Wołodia z ukrycia, sprytnie ominął naszą obronę terytorialną i wszystkich czujników co to wypatrywali  nawet ruskich wrażych mrówek, obawiając się za ich pomocą desantu ruskich wrednych sołdatów.  
Nie do wiary!!! Tak dać się podejść ruskiej barbarii, chyba ktoś za taki ruski numer musi beknąć. Kiedy Antek wraz z Jarem spodziewali się ruskiego najazdu od strony Białorusi i chyba też Ukrainy, skubaniec Putin podszedł Jara od strony telewizji. To ten sam Gazprom który tak nas okrutnie orżnął na gazie, robi sobie największą reklamę w porze największej oglądalności. Taki wstyd i hańba na cały świat. Jakoś dziwnie pod rządami patriotów inaczej nie powołano komisji śledczej mającej zbadać przyczyny najwyższej ceny, jaką płacimy za ruski gaz, warto byłoby sprawdzić kto wziął jakie pieniądze od ruskich, ale naszemu strategosowi nad strategosami jakoś dziwnie brak odwagi, identycznie jak w przypadku 30 mln USD w pudełku po butach, które nie wiadomo kto wziął za stanie na filu, gdy amerykańscy torturanci używali sobie do woli na muzułmańskich nieszczęśnikach.
Bo nasz strategos ma zakazane zajmować się poważnymi rzeczami. Dlatego od naszych strategosów Antka i Jara nie dowiemy się nigdy i nie oczekujmy, że powołają komisję śledczą do zajmowania się sprawą kontraktu gazowego. Niech sobie robią swoje 500+, mieszkanie + i inne przyjemności dla luda głównie pisowskiego, ale wara im od reformy sądów.
Nadzorcy magdalenkowi musieli przypomnieć skąd nasz strategos wyrasta i z jakiego pniaka został sformatowany, że musiał wydać rozkaz swojemu prezydentowi, by ten zablokował całkowicie rzeczywistą refomę sądownictwa. W rezultacie wszystko będzie tak zreformowane, by wszystko pozostało po staremu. Jestem pewna że wszystko rozejdzie się po kościach, zaś głównym winowajcą zaniechania reformy będzie obecny prezydent, tkwiący swoimi korzeniami głęboko w nieboszczce Unii Wolności, partii etosiarzy. Tak to nasz strategos załatwia sprawy, kiedy przychodzi moment w którym nadzorcy magdalenkowi, przypominają jemu, skąd wyrastają mu  nogi.
Dlatego ja osobiście nie dziwię się, dlaczego podły ruski Gazprom został głównym sponsorem Ligi Mistrzów, wprowadzając w stan euforii Jacka Kurskiego. Ruscy pewnie dali pod stołem komu trzeba, a może nawet sami przeszli na ręczne sterowanie patriotami inaczej,którzy się przecież nigdy nie poddadzą lustracji. Bo tak naprawdę bardzo trudno jest uwierzyć w bajeczki, że część komunistycznej agentury się ot tak sobie bezboleśnie przeszła na drugą stronę bez żadnych konsekwencji.  Zresztą przypadek gen. Petelickiego dobitnie pokazał wszystkim byłym agentom komunistycznych tajnych służb, że nie ma żadnego bezbolesnego przejścia na drugą stronę. Było to również bardzo poważne ostrzeżenie dla pozostałych agenciaków,  że tajne służby państw poważnych nie żartują. 
Trzeba też sobie powiedzieć, że Jarosław Kaczyński rozpoczynając zaognienie stosunków z Niemcami, bardzo zepsuł im i przede wszystkim środowiskom żydowskim kampanię odzyskiwania nienależnej astronomicznej kwoty, wziętej z sufitu, obalając tym samym tezę lansowaną od początków lat pięćdziesiątych XX wieku, o polskich obozach koncentracyjnych, pozwalających Niemcom z czasem uwolnić się od win za ludobójstwo ludności Europy wschodniej  i jednocześnie poszukać winowajcy zastępczego, w którym to upodobali sobie Polskę. Polskie władze jak również i dziennikarze powinni przez parę ładnych lat kontynuować temat reparacji niemieckich dla Polaków. Niech wezną sobie kwotę z powietrza, tak jak środowiska żydowskie, powiedzmy bilion USD i twardo domagają się od Niemiec tej kwoty. Z tematem reparacji wojennych PiS spokojnie może dzierżyć władzę przez kilkanaście ładnych lat.
Jednak najbardziej charakterystyczną sprawą wynikłą przy okazji reparacji, było pytanie, na co Polska przeznaczy owe kwoty. Odpowiedź jednej z posłanek PiS była natychmiastowa: na zakup broni w USA i w Izraelu. Gdyby tak naprawdę liderzy PiS myśleli, to by to znaczyło, że pomysł ten nie wyszedł od strategosa, tylko od służb izraelskich i amerykańskich.  Bo co jak co, ale w polityce zagranicznej nie mamy nic kompletnie do powiedzenia, tak jak za komuny nie miała nic do powiedzenia PZPR. Czym skończyło się uprawianie polityki na własną rękę, przekonał się rząd Węgier,  na którego czele stał Imre Nagy, który to w czasie rewolucji był członkiem plutonu egzekucyjnego, który rozstrzelał carską rodzinę w Jekaterynburgu.
Patrioci inaczej muszą popierać banderowców, bo jak nie to koniec dobrej zmiany. Komuś bardzo zależało, by rozpętać wojnę z Rosją na terenie Europy Wschodniej, ale stało się inaczej, ponieważ Rosja nie zareagowała na zaczepki banderowców, biorąc sobie za to najważniejszy atut strategiczny Ukrainy, jakim był Krym bez najmniejszego oporu z ich strony. Wydawało się wszystkim, że zamiast tzw. opołczenia, walczą regularne jednostki rosyjskie z banderowskim wojskiem, ale skoro to wojsko nie miało najmniejszego zamiaru  umierać za Krym , to jestem skłonna uwierzyć że naprawdę z banderowskim wojskiem z wielkim powodzeniem walczyli górnicy Donbasu.
Ale zarówno obóz zdrajców i zaprzańców  jak i patriotów inaczej na siłę nam wmawiają że jak Ukraina padnie, to Warszawkę następnego dnia zaleje ruskie żołdactwo, więc dlatego musimy pomagać banderowcom. To stwierdzenie, którym szafują wszyscy ważniejsi politycy polscy, których korzenie wyrastają z magdalenkowego  pniaka, jest na poziome przedszkola, bo przecież co podkreślałam wielokrotnie,  że jeśli Wołodia będzie nas chciał najechać, to zrobi to od strony Kaliningradu i spokojnie może sobie ominąć Ukrainę.
Więc na dodatek nasi naiwniacy myślą, że Ukraina nas chroni przed ruską barbarią i dlatego należy pomagać jej ze wszystkich sił. Otóż skoro oddała bez walki swój najważniejszy atut strategiczny, jakim był Krym, to na pewno nie kiwnie palcem, by chronić Polskę. Ponadto w chwili kiedy herszt banderowców Poroszenko ogłosił pierwszą mobilizację do obrony Ukrainy przed Rosją, to prawie każdy potencjalny rekrut uciekał do aktualnego wroga, Rosji. 
Jestem pewna, że gdyby Rosjanie chcieli najechać Polskę, to jeśli Poroszenko ogłosiłby mobilizację, wszyscy zdolni do noszenia broni Ukraińcy, uciekliby właśnie do Rosji.  Trzeba być albo niespełna rozumu, albo być czyimś agentem, by pomagać bezinteresownie, wbrew polskiej racji stanu, banderowcom. Antek twierdził, że Ukraina nic za friko dostanie, ale kto bierze Antka na poważnie, sam sobie szkodzi. Takiego sobie znaleźli partnera strategicznego.
Skoro już mamy się bronić  sami przed ruskimi barbarzyńcami, to powiedzmy sobie szczerze: antkowa obrona terytorialna jest śmiechu warta w porównaniu z wartością bojową ruskiej armii zaprawionej wojną w Syrii, oraz jej sprawdzonym sprzętem w warunkach bojowych, a nie poligonowych.  Antek robi wściekle zakupy wszelkiego sprzętu, ale mam poważne wątpliwości, czy pieniądze podatnika, nie są wyrzucane na darmo. PO robiło z naszej armii jedno wielkie międzynarodowe pośmiewisko, ale Antek brnie jeszcze dalej. Zamiast organizować pospolite ruszenie powinno się stworzyć prawdziwą armię zawodową . Rzymianie pierwsi wprowadzili taki rodzaj armii i dlatego opanowali cały śródziemnomorski świat. Skoro Antek unieważnił przetarg na francuskie śmigłowce w ostatniej chwili, kiedy ekipa PO wydała już ofiarowane przez francuzów łapówki, Antek obiecuje że być może kupi u nich okręty podwodne. Skąd historyk formatu Antka wybierze akurat właściwe okręty  podwodne, nadające się do walki z ruskimi, to jest tylko Antkowa tajemnica.

Przecież my nawet nie wiemy, ilu mamy szpionów w ministerstwach, dbających o interesy obcych stolic, skoro nie przeprowadzono lustracji, ponieważ strategos nad strategosami ma to zakazane.  Więc dalej trwa zabawa za pieniądze podatnika. Najważniejsze że mamy zidentyfikowanego wroga. Ale ciągle  nie wiemy, czy naszą dzielną armię nie pilnują  firmy ochroniarskie, bo co jak co, ale gdyby tak dalej było, to premier Szydło powinna wywalić Antka na zbity pysk za marnowanie pieniędzy. Opowiadał mi znajomy, który będąc w Polsce dwa tygodnie temu, widział jak obiekty wojskowe chronili pracownicy firmy ochroniarskiej „Impel”.  Za komuny takie rzeczy były nie do pomyślenia, bo firmy ochroniarskie są prawdziwą wizytówką wartości bojowej naszej armii, co to ma nas chronić przed ruską barbarią.