Pan Rękas obwinia o wprowadzenie stanu wojennego Solidarność, przedstawiając jako dobrotliwego geniusza gen. Jaruzelskiego. Wicie rozumicie, ale gen jaruzelski nie miał innego wyjścia.

 Pan Konrad Rękas w notce “Żadnych złudzeń, czyli 13 grudnia” obwinia o tragedię i dramat Polaków organizację „Solidarność”, równocześnie stara się wybielić WRON z gen. Jaruzelskim na czele, ukazując go niemalże jako zbawcę narodu.

Widać że Pan Rękas zna historię z różnych opowieści, podczas gdy ja byłam naocznym świadkiem tych historycznych wydarzeń, więc Pan Rękas nie może mi wciskać kitu, jaki stara się wcisnąć swoim rowieśnikom i młodszym osobom od niego.
Aby w pełni zrozumieć, do czego doszło 13 grudnia roku 18981, musielibysmy znać pełną prawdę o agenturze komunistycznej działającej wewnatrz „ Solidarności”, jako aktywni działacze, a wiadomo już dzisiaj że było tego sporo, chociażby Wałęsa,  Jurczyk, Bujak i inni. A pełną prawdę nadal blokuje obóz magdalenkowy który wciąż sprawuje władzę od 1989 roku aż do dzisiaj, w postaci braku totalnej lustracji.
Nawet teraz mając tylko szczątkową wiedzę o agenturze umieszczonej wewnątrz Solidarności i to na samym jej szczycie, można było dowolnie manipulować związkiem jak tylko się chciało. Przypomnę tylko chociażby prowokację bydgoską z marca 1981 roku. Wtedy agentura SB starała się wywołać niepokoje wcześniej, by móc spacyfikować Polaków. Wiem o tym od znajomego pułkownika LWP, który otrzymał na tydzień przed wydarzeniami marca 1981 roku dokładnie takie same instrukcje, jakie otrzymał na dwa tygodnie przed ogłoszeniem stanu wojennego. Wskazuje to, że gen. Jaruzelski mógł już wtedy realizować to co zrobił z powodzeniem w grudniu 1981 roku.
Pan Rękas nie bardzo chce przyjąć do wiadomości, że w tamtych czasach lat 1980-1981, że wszelkie działania przeciwko Soolidarności o skali ogólnokrajowej trzeba było podejmować za zgodą Moskwy. Bardzo możliwe że centrala moskiewska nie dała zgody na rozprawę z Solidarnością w marcu 1981 roku, gdyż nie była propagandowo przygotowana, zaś militarnie jak najbardziej. Wszystko na to wskazywało, iż polskie władze partyjne chciały przymusić Moskwę do interwencji zbrojnej, by całe zło zwalić na Moskwę za wprowadzenie stanu wojennego. Wtedy to mogłaby pójść w lud legenda, jak to gen. Jaruzelski chciał niby nam zrobić dobrze, ale wicie rozumicie ten przeklęty Breżniew...
Również powstanie Solidarności zawdzięczamy decyzji Moskwy i jej Biura PolitycznegoKC KPZR. Nasze władze z Gierkiem na czele, chciały utopic we krwi powstanie narodu przeciwko dyktaturze komunistycznej. Akurat tak się złożyło, że wtedy w sierpniu 1981 byłam w Gdańsku, więc byłam naocznym świadkiem tych historycznych wydarzeń.
Od początku wybuchu strajku do 26 sierpnia codzienie setki bud zomowskich podjeżdżały pod bramy stoczni Gdańskiej i prowokacyjnie zatrzymywały się na kilka godzin. Natomiast po 26 sierpnia na ulicach Gdańska pojawiali się milicjanci w białych rękawiczkach bez pałek milicyjnych. Widocznie centrala moskiewska zabroniła urządać naszym władzom jakichkolwiek prowokacji, takich jak późniejsza w Bydgoszczy.
Pan Rękas stara się nie zauważać przysłowiowego słonia w menażerii , jakim była agentura w Komisji Krajowej Solidarności wraz z tzw. doradcami. Warto by pan Rękas zapamiętał sobie nazwisko czołowego doradcy, wybitnego agenta SB, człowieka który wystawił Stanisława Pyjasa na śmierć, Lesława Maleszkę. To on był pomysłodawcą i twórcą słynnej odezwy do robotników Europy Wschodniej, na wrześniowym I Zjeżdzie ogólnopolskim Solidarności w Gdańsku, która przeraziła przede wszystkim komunistów w pozostałych krajach, gdzie rządzili komuniści. To oni nalegali później na interwencję wojsk Układu Warszawskiego w Polsce w celu rozprawienia się z „Solidarnością”, a tylko Biuro Polityczne KC KPZR zdecydowanie odmówiło interwencji wojskowej w Polsce.  Właśnie od tego momentu sprawa była przegrana i tylko trzeba było czekać do 13 grudnia, by przygotować stan wojenny jak najlepiej.
Nabardziej zaś poczułam się rozbawiona dywagacjami na temat 17 grudnia 1981 w Warszawie. Jak wspomniałam wyżej, sytuacja w Solidarności była pod pełną kontrolą Jaruzelskiego, więc agent Zbigniew Bujak mógł sobie planować urzadzanie demonstracji, skoro wiedział, że o cztery dni wcześniej będzie wprowadzony stan wojenny. Jeśli Pan Rękas bierze na serio pijackie bajdurzenia Jacka Kuronia, jego sprawa - niech mu wierzy. Jacek Kuroń często na trzeźwo opowiadał bzdury. Podobno Bujak nawet wyznaczał cele ataku, jak budynek KC PZPR oraz komitetu warszawskiego PZPR.
Przypomina to dokładnie sytuację, kiedy za prezydentury Lecha Kaczyńskiego  PO wiedziało, że prezydent Kaczyński zrobi wszystko, by nie ujawnić nazwisk agentów i utrącić ustawę lustracyjną, więc prawie wszyscy posłowie PO byli za lustracją. Tak samo Zbigniew Bujak robił przygotowania do obalenia władzy komunistów na 17 grudnia, wiedząc że 13 grudnia będzie po wszystkim.
Tylko czym ten Bujak według Pana Rękasa miał zdobywać budynki komitetów partyjnych, gołymi rekami przeciwko karabinom i czołgom? Panie Rękas, trzeba myśleć!!!
Powtarzam jeszcze raz – na pełną ocenę 16 miesięcy wolności trzeba poczekać do momentu totalnej lustracji. Dopiero wtedy będziemy mieli pełną wiedzę o przygotowaniach do stanu wojennego oraz o 16 miesiącach wolności. Dzisiaj juz wiemy, że najważniejszy przywódca ruchu Lech Wałęsa był agentem SB, zaś pozostali przywódcy jak m.in. Marian Jurczyk, Zbigniew Bujak, czy tez liczni doradcy byli również agentami SB.
Najbardziej zaś rozczula ocena gen. Jaruzelskiego według Pana Rękasa przedstawianego jako zbawcę narodu. Jak wspomniałam wyżej, gdyby Rosjanie chcieli zniszczyć i utopić naród polski we krwi, Breżniew & Co. mogli to zrobić w każdej chwili siłami wojsk stacjonujących w Polsce. Jednak Rosjanie tego nie zrobili, pomimo że Jarozelski wręcz błagał Brezniewa o interwencję zbrojną. Wielokrotnie pisałam że nie wiem jakimi przesłankami kierowali się towarzysze radzieccy obdarzając Polaków 16 miesiącami wolności, przedstawianymi przez Pana Rękasa jako miesiącami anarchii, których to przyczyną była wyłącznie Solidarność.  Czyżby Pan Rękas wierzył w informacje podawane przez Trybunę Ludu i Żołnierza Wolności?
Porównując dwóch dyktatorów komunistycznych Władysława Gomółkę i gen. Jaruzelskiegp, ten ostatni wypada bardzo słabo. Gomółka w o wiele trudniejszych politycznie czasach, gdzie obowiązywało bardzo rygorystyczne przestrzeganie zasad socjalizmu w gospodarce demoludów, jednak wywalczył by polski rolnik nie miał obowiązku zrzeszania się w spółdzielniach produkcyjnych, tylko mógł pracować na swoim. Wreszcie rzecz najwazniejsza, potrafił powstrzymać szaleńca Chruszczowa przed zrobieniem krwawej jatki narodowi polskiemu, za co naród witał go bardziej entuzjastycznie po powrocie z Moskwy, niż był witany Jan Pawel II w Polsce. Wiem to od moich rodziców, którzy mogli sobie porównać oba powitania.
Natomiast gen. Jaruzelski Panie Rękas, błagalnie prosił Leonida Breżniewa o interwencję w Polsce, by zniszczyć Solidarność rękami obcych wojsk. Tak to gen. Jaruzelski ratował Polskęi Polaków ogłaszając stan wojenny. Ja rozumiałabym, gdyby za stanem wojennym szły jakieś rozwiązania systemowe.
Oto jedno z nich, które doprowadziło do prawdziwej anarchii gospodarczej. Polacy oczekiwali zdecydowanych działań rządu, który twierdził że to Solidarność doprowadziła Polskę do stanu anarchii. Aby pokazać poglądowo jak sobie Ludowe Wojsko Polskie radzi z problemami gospodarczymi, pociągnięcia geniusza Jaruzelskiego były transmitowane przez cały tydzień w lutym 1982 roku. Telewizja pokazywała jak wojsko urządzało łapanki na jakiekolwiek ciężarowki.  Zdumionemu złapanemu kierowcy zadawano pytanie czy wiezie jakiś ładunek. Jeśli był pusty i złapano go np. W Warszawie podczas powrotu do bazy, to dzielny i dumny wojak kierował go do Gdańska, by następnie z Gdańska jechać do Wrocławia. Telewizja nie pokazywała tłumaczenia kierowcy że on za dwie godziny kończy pracę tylko musiał jechać do Gdańska, bo tam było zapotrzebowanie na transport ładunku. Takich przypadków Panie Rękas było tysiące. Takie zarządzenia spowodowały ogromny chaos.
Przypomina mi się sytuacja z Krakowa kiedy to z lutym sypnął śnieg z deszczem, więc zrobiła się gołoledź, zaś wszystkie piaskarki zostały wysłane do Łodzi po jakiś ładunek, by wrócić do Krakowa po paru dniach, więc Kraków był unieruchomiony, dopóki piaskarki nie wróciły. 
Jeszcze o brakach towarów w ciągu tych historycznych 16 miesięcy. Otóż jak opowiadał mi mój znajomy ze szkoły średniej, obecnie pułkownik SB na emeryturze, wyprodukowane towary upychano gdzie tylko można było po magazynach wojskowych. Opowiadał mi że np. wyroby czekoladowe upychano w klasztoarch za zgodą opatów. Ale cóż moge poradzić, że Pan uwierzył,że Polacy niczego w tamtych czasach nie produkowali tylko strajkowali. Taki obraz był przedstawiany w TVP, Trybunie Ludu i Żołnierzu Wolności.
Pragnę również przypomnieć Panu Rękasowi, że gen. Jaruzelski miał pełnię dyktatorskej władzy i mógł wprowadzać reformy gospodarcze, by poprawić stan polskiej gospodarki, jakie tylko chciał. PZPR nie mogła mu w stanie wojennym podskoczyć, której dodatkowo szefował. A wprowadzał tylko dodatkowy chaos, jak to wykazałam na powyższym przykładzie. Jedyną jego wizją była obrona dogmatycznego socjalizmu za wszelką cenę i utrzymania władzy komunistów. Solidarność cokolwiek by zrobiła, to i tak by musiała zostać zmiażdżona. Nawet za cenę obcej interwencji, do której to namawiał Breżniewa, na szczęście dla Polski nieskutecznie. Dlaczego tak inteligentny człowiek jak Pan Rękas nie wspomina o tym fakcie?
Przejdźmy do tzw. drugiej Solidarności używając nazewnictwa Pana Rękasa. Podczas pierwszego spotkania Gorbaczow-Reagan ustalono m.in. sposób likwidacji komunizmu w Europie Wschodniej, jako wiodącego ustroju gospodarczego. Jednak Gorbaczow postawił warunek, na który to bez wahania zgodziła się strona amerykańska, a mianowicie że komunistom ma nie spaść włos z głowy. Mało tego mieli zostać nagrodzeni za tzw. pokojowe przekazanie władzy tzw. stronie Solidarnościowej. 
To właśnie w latach osiemdziesiątych XX wieku powstawały spółki nomenklaturowe , które to za bezcen przejmowały majątek wypracowany przez kolejne pokolenia Polaków, za zgodą dyktatora Jaruzelskiego. Ukoronowaniem stanu partyjnego posiadania był układ w Magdalence. Warto przypomnieć Panu Rękasowi że w Magdalence gen. Kiszczak zawarł ze swoimi agentami reprezentującymi Solidarność w imieniu strony rządowej. Czyżby gen. Jaruzelski wg. Pana Rękasa zbawca narodu o tym nie wiedział?
Dlatego też wracam do początku mojej notki, o konieczności totalnej lustracji, bo tylko wtedy dowiemy się o prawdzie naszej transformacji i zależnościach osób które w imieniu narodu polskiego świadomie robiły przekręt stulecia, sprzedając Polskę kolejnemu okupantowi za cenę prawdy o nich samych.
Pan Rękas wspomina, iż będąc małolatem zdążył się załapać do KPN. Jego przywódca okazał się agentem komunistycznej SB. Jak Pan Ręklas może zauważyć, że SB starała się umieszczać wzorem carskiej Ochrany, swoich agentów na czele ruchu, lub takie ruchy stworzyć.  Tak postepowano podczas początków Solidarności, starając się przejąć cały ruch, poprzez podstawionych agentów. Jak wiemy SB odniosła spektakularny sukces. Więc stwierdzenie pana Rękasa, że to Solidarność była wszystkiemu winna, której to bezczelne działania, niebaczne na realia geopolityczne tamtych miesięcy, doprowadziły do stanu wojennego, jest nic nie warte.
https://www.youtube.com/watch?v=Iuv7zBcFvak